Osobiście nie sądzę, że ktoś ma w ofercie taki produkt o który pytasz. Zawsze musi być jakieś zabezpieczenie pożyczki czy kredytu i najczęściej jest to właśnie pojazd jaki został kupiony.
Kilka tygodni temu coś takiego pojawiło się w Inbanku, ale faktycznie, wcześniej nie słyszałem, żeby coś podobnego oferował bank. Są ograniczania, bo kredyt do 50 tysięcy, tak więc nowego auta nie kupisz, ale używane - jak najbardziej. I dokładnie tak jak piszesz - banku nie ma dowodzie, samochód ich twój i nie musisz nim jeździć aż do spłaty całego kredytu.
Wczytałem się w tą ofertę i powiedzcie mi proszę - w czym tkwi haczyk? RRSO na poziomie tego, jakie oferują banki nawet przy zabezpieczeniu, w sensie - kiedy samochód jest w dowodzie. Ostatecznie te koszty całkowite były dokładnie takie? Nie pojawiły się żadne dodatkowe wymogi?
Nie ma żadnego haka - to przecież bank. Umowa musi być oczywista. RRSO zawsze musi wskazywać całkowite koszty po uwzględnieniu wszystkich opłat. Nie może pojawiać się nic dodatkowo. Wszyscy szukają dziury w całym, a to po prostu, zwyczajnie, dobra oferta.
Co najdziwniejsze - porównałem RRSO Inbank dla maksymalnego okresu, do RRSO w innych bankach, przy zabezpieczeniu. I nie znalazłem niższego. Czegoś tutaj nie rozumiem? Jak to możliwe, że Inbank bez zabezpieczenia daje niższe koszty kredytu samochodowego, niż inne banki z zabezpieczeniem? Dziwne to trochę...